NOWOŚCI |
---|
Poznań 20 02 2010 |
Relacja Wojtka Korpetty Na X, jubileuszowe, Otwarte Integracyjne Mistrzostwa Wielkopolski Masters, wyjechaliśmy przed siódmą rano po kilku zmianach planów „na gorąco” wynikających z zamknięcia metra wcześniej niż podano to na odpowiednich stronach internetowych. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – jedna z koleżanek ustanowiła rekord życiowy w biegu na przełaj przez zaśnieżony park. Nie było to planowane, ale wynikło z braku znajomości tras ustalonych przez Tramwaje Warszawskie. Pozostałe dwa samochody, z tego co wiemy, wyjechały bez opóźnień. Oczywiście nie straciliśmy humoru, wesoło było i głośno, czego efektem zjechanie z trasy na Poznań na jednym z rond obwodnicy Krośniewic. Okazało się to dopiero kilometr przed Łęczycą. W Łęczycy szybki rzut oka na mapę i jeszcze szybsza decyzja by dojechać do niedalekiej już autostrady A2. W Poznaniu byliśmy o planowanym czasie. Formalności, szatnia, rozgrzewka i... do dzieła. To moje trzecie zawody w Poznaniu i kolejny raz muszę docenić dobrą organizację i atmosferę. Trzeba także powiedzieć o poczuciu humoru i zmyśle praktycznym organizatorów – upominek/pamiątka z zawodów nie dość, że ładna to jeszcze krótki komiks opisuje jedną z przyczyn rozpoczęcia kariery masterskiej. Liczba uczestników ze Sport-Figielski nie była tak imponująca jak rok temu – tym razem dziewięć osób startujących oraz dwoje kibiców. Ale byli to tylko zawodnicy już obyci w bojach i, co ważne, z twardym postanowieniem kontynuowania kariery pływackiej i doskonalenia umiejętności. Rekordów życiowych wiele, niestety, tym razem nie ustanowiliśmy i tym bardziej trzeba tu wymienić dwa Andrzeja Mińskiego: na 50m dowolnym i 200 m klasycznym. Wyniki S-F oraz zdjęcia na stronie. W drodze powrotnej pogoda również dopisywała, humory także, chociaż z przerwami na gromkie, zbiorowe pochrapywania – podróż i zawody wymagały regeneracji w objęciach Morfeusza. Do tego doszła regeneracja poprzez skorzystanie z usług zakładu żywienia zbiorowego, który jednak nie do końca spełnił oczekiwania związane ze spectrum oferowanych dań (casus: dotkliwy brak kapuśniaku). Następne zawody dopiero za ponad dwa miesiące w Toruniu i niedługo potem MP w Gliwicach. |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|