Warszawa nasze rodzinne miasto z odległościami pozwalającymi przemierzyć się tramwajem. Spowodowało to wysyp zawodników, którzy na zawody w większej odległości nie mogą się wybrać. SF wystawiło rekordową ilość 42 zawodników oraz pierwszego dnia 9 sztafet (drugiego dnia skromniej tylko 5).
Pływalnia na Polnej pomieściła większą niż zakładali organizatorzy ilość zawodników. Zgłoszonych było 230 wystartowało pewnie około 200.
Mimo tak dużej ilości zawodników organizatorzy świetnie poradzili sobie z porządkiem startów. Wspaniałym zaskoczeniem było nagłośnienie obiektu - po raz pierwszy odkąd startuję w zawodach masters byłam w stanie zrozumieć wszystko co mówił spiker.
Wieczorek bardzo udany, jedzenie jak na standardy knajpiane całkiem niezłe, a drobne niedociągnięcia obsługi natychmiast korygowała znakomita w roli gospodyni Ola Michalak.
Zapewne część zawodników była rozczarowana tym, że dyplomy trzeba było sobie wybierać z kupek na stole a nie były wręczane na podium. Odezwały się też głosy, że tylko tak nieliczni byli honorowani na podium ale... sądzę, że po prostu trzeba zabrać się do solidnej roboty i w przyszłości zasłużyć sobie na takie honorowe miejsce. A taka formuła znacznie skróciła zawody co jednak też jest plusem dla wszystkich.
Niestety jest jedno "ale" - obsługa komputerowa. Nie wiem, czy to komputer, czy jego właściciel mieli złe dni, ale już po opublikowaniu list startowych pokazały się pomyłki, a po wprowadzeniu wyników naszej drużyny w rankingi klubowe ogłaszam, że poszukuję wyniku jednego z naszych zawodników i jednej sztafety a mam do oddania aż cztery nie należące do nas wyniki indywidualne. Dodatkowo wrażenie co najmniej dwóch osób, że przestały umieć czytać tablicę wyników, bo to co zobaczyły różni się od tego co mają w fazie końcowej. Niestety bardzo to podważa wiarygodność całości uzyskanych wyników. Mam nadzieję, że organizatorzy będą w stanie uporać się z tym bałaganem.
A nasi zawodnicy? Cóż jak zawsze kiedy pojawią się na zawodach David Maynard i Ania Mróz znakomici. Cztery starty - cztery pierwsze miejsca. Pozazdrościć. Ale nie tylko oni mieli udane starty. Najmłodsi panowie Grzegorz Skrwiot, Konrad Tomczyk i Paweł Kuratczyk oraz ciut starszy Krzysztof Dudek pokazali swoją klasę. Krótko ale doskonale zaprezentował się nasz czołowy zawodnik ratowniczy Łukasz Głasek. Wśród pań ostra rywalizacja pomiędzy Anią Juszczyk i Anią Pawelec w żabie. Natomiast Zosia ostro walczy we wszystkich stylach.
A wśród nieco starszych bardzo udany start Wojtka Starucha - cztery rekordy życiowe oraz naszych weteranek Basi Mioduszewskiej, Agnieszki Stasiewicz i Maji Lipniackiej.
Reszta drużyny też z sukcesami, jedni z większymi inni z mniejszymi. Część zdobyła swoje pierwsze szlify w zawodach i zapaliła się do pływania jeszcze bardziej. Przed nami ogrom pracy żeby tych naszych Davida i Anię dogonić w ilościach zdobywanych punktów i na wyróżnienie w kategorii OPEN zasłużyć. Więc do zobaczenia na basenie.