Śnieżna, daleka Chodzież |
Mróz, śnieg i prawie 400 km przed nami. Wyruszając na zawody do Chodzieży nieco obawialiśmy się tej drogi przy mało sprzyjających warunkach. Niestety słusznie.
Auto, które pojechało drogą bliższą Poznania wcześniej wpadło w zamiecie i jechało ponad 9 godzin, drugie jadące górą też nie uniknęło śnieżycy ale na szczęście już blisko celu. W rezultacie oba auta dopiero po północy dotarły do Chodzieży. Jeszcze krótsze lub dłuższe poszukiwania w wymarłym o tej porze dnia mieście bursy i nareszcie możliwość położenia się spać. Rano okazało się, że bursę dzielimy z dziecięcym obozem sportowym. Trenerzy z tamtego obozu widząc nasze przygotowania do śniadania postanowili nas dokarmić tym co mieli. Widocznie wg ich znajomości zasad dietetyki nie zamierzaliśmy odżywiać się prawidłowo. Również za ich namową zostawiamy samochody i na pływalnię udajemy się pieszo na „skróty” chwilami zapadając się w dość głębokim śniegu. Ale mastersom nic nie straszne. ![]() Na pływalni byliśmy jedni z pierwszych. Rejestracja, chwila czekania na otwarcie i wreszcie rozgrzewka – sprawdzenie „pływalności” basenu. Niestety okazało się, że basen ma bardzo śliskie brzegi co wygom przeszkadza mniej, średniakom zdecydowanie bardziej (poślizgi przy nawrotach i startach). Oficjalne otwarcie i wreszcie starty. Jako pierwsze wystartowały grzbiecistki na 100 m – od nas Beata i Basia. Potem kolejne i kolejne starty wobec bardzo małej frekwencji na zawodach, szybko jedne po drugich, czasami nie dające czasu na odpoczynek pomiędzy biegami co ciut odbiło się na wynikach. ![]() Organizatorzy na pierwszy dzień przygotowali dwie atrakcje – sztafety rodzinne i sztafetę z dodatkami. Przyjemnie było patrzeć przy sztafetach rodzinnych na dzieci, niektóre malutkie jak dzielnie dawały sobie radę z zadaniem. Największy aplauz dostały maleńka grzbiecistka, która mogłaby być wzorem dla niejednego mastersa oraz maluch, który dzielnie przepłynął całe 50 m z deską i to wcale nie w takim słabym czasie. ![]() Sztafeta z dodatkami polegała na tym, ze pierwsza osoba musiała się rozebrać z szortów i koszulki, druga zrobić przed startem 10 pompek, trzecia 10 skłonów a czwarta 10 przysiadów. A jeżeli komuś wydaje się to łatwe to niech spróbuje to zrobić mając za sobą tak jak Konrad 100 grzbietem, 200 zmiennym i 400 dowolnym z bardzo dobrymi czasami. W tych zmaganiach dzielnie uczestniczyli Ania, Wojtek, Beata i Konrad (kolejność startowa). Może i nie mieli najwspanialszego czasu ale wszystkie „dodatki” wykonali bardzo porządnie (najporządniej ze wszystkich). Powrót do bursy, szybkie zwiedzanie Chodzieży w celu znalezienia knajpki gdzie można posiedzieć, napić się piwa i pośmiać i wyjście na imprezę integracyjną. Na imprezie oczywiście wyrwałyśmy na parkiet potańczyć jak tylko się dało bo bez tego zabawa byłby niepełna. Nieskromnie możemy powiedzieć, ze nasza drużyna "rozkręciła" imprezę. ![]() Na zawodach padły cztery rekordy Polski Leszek Madej w 50 dowolnym kat F 26,80, Ewa Szała kat F w 400 dowolnym uzyskała czas 6:13,72 a Alina Wieczorkiewicz kat J w 200 zmiennym 6:16,70 i 50 motylem 1:37,68 Nasze wyniki to multum medali, a właściwie dyplomów. Czworo z nas Basia, Alina, Beata i Konrad uzyskiwali same pierwsze miejsca. Reszta też zwiedzała podium nagminnie. Oczywiście pomogła nam niska frekwencja na zawodach, poza Konradem, który był naszym najlepszym zawodnikiem i gdyby miał rywali też miałby medale, ale… nawet jeżeli nie jesteśmy z tych najszybszych w Polsce to przynajmniej należymy do najbardziej zaangażowanych i wytrwałych a to prędzej czy później zaowocuje szybkością bezwzględną. Zresztą już owocuje bo ciągle poprawiamy swoje wyniki czasami skokowo jak Beata i Matylda w 400 dowolnym. ![]() I coraz bardziej i bardziej widać jak bardzo zgranym i zżytym jesteśmy zespołem. Jak bardzo każdemu zależy i na wynikach i na dobrym samopoczuciu innych. Wyniki drużyny i zdjęcia |
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|